poniedziałek, 9 sierpnia 2010

pada m, pada m.

chyba nie wiem co napisać. chyba boli mnie głowa. chyba za oknem, jak i również za drzwiami pada deszcz. chyba nawet jest powódź. ale chyba w innej części kraju. chyba zaczyna błyskać. chyba marzną mi nogi. chyba wypadła mi rzęsa i łzawi mi oko. chyba mi smutno, a może nawet i wesoło. chyba nie wiem. chyba dziś poniedziałek. chyba w zamrażarce nie ma już lodów. chyba demonstracja zabierze krzyż. chyba będzie krew i kawałki pomarszczonej skóry na placu. chyba nie będę oglądać już wiadomości. bo chyba nie warto. gdyż chyba gówno się dzieje na całym świecie. a ja chyba nie chce oglądać tego kału i wymiocin, które napływają zewsząd i przerażają mnie, pokazując kolejne chore dziecko na białaczkę. chyba nie chcę tego oglądać. chyba nie mam na to siły, a może odwagi i nerwy już też nie te. chyba nawet nergal ma białaczkę. chyba nie będzie polish big fat wedding z dodą. chyba nawet mi przykro. chyba by było o czym czytać w poczekalni u fryzjera. chyba pójdę spać.

Brak komentarzy: